Takie sobie informacje…
“Dzisiaj w sąsiedztwie bloków przy ulicy Piastowskiej 1 oraz 22 Stycznia 5 w Trzemesznie stanęły trzy domki dla kotów. Dwa z nich, znajdujące się przy ul. Piastowskiej, zostały wykonane i sfinansowane przez Trzemeszeńską Spółdzielnię Mieszkaniową. Mniejszą konstrukcję przy ul 22 Stycznia wykonała na prośbę Urzędu Miejskiego firma Cembrit.
Jak mówi prezes Trzemeszeńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Krzysztof Kilian, domki powstały na wniosek jednej z mieszkanek osiedla. “Cieszy mnie to, że są jeszcze osoby, którym nie jest obojętny los zwierząt. Jedna z mieszkanek wykazała się inicjatywą, a my podjęliśmy decyzję, że trzeba pomóc” – komentuje K. Kilian.
Pracownicy Urzędu Miejskiego w Trzemesznie z myślą o kotach zakupili kilkanaście kilogramów karmy”. http://trzemeszno24.info/stanely-domki-dla-kotow/
“W Poznaniu powstaną domki dla bezdomnych kotów
Będzie ich sześćdziesiąt, z czego część dwupiętrowych. Wszystkie są drewniane i ocieplane. Przede wszystkim posłużą najlepszej broni przeciwko szczurom i myszom, czyli… kotom.
Bezdomne koty w Poznaniu nie zawsze mają łatwe życie – jedni mieszkańcy o nie dbają, inni (w najlepszym wypadku) przeganiają. Wkrótce jednak ta część kociaków, która nie posiada własnych “M” będzie mogła zamieszkać w dość komfortowych warunkach. W Poznaniu bowiem ustawionych zostanie sześćdziesiąt nowych domków dla wolno żyjących kotów.
– Sześć pierwszych pracownicy Schroniska dla zwierząt zawieźli 7 stycznia na Chartowo i Winogrady. Kolejne trafią w nowe miejsca w najbliższych dniach – relacjonuje Małgorzata Lamperska ze Schroniska dla Zwierząt w Poznaniu. – Kocie domki są drewniane i ocieplane, mają otwierany dach. Jest dwadzieścia dużych, dwupiętrowych i czterdzieści mniejszych, a że w każdym z nich pomieści się kilka kotów, schronienie przed mrozami zapewnione będzie mieć kilkaset zwierząt.
Domki z miejskich środków zakupiły Usługi Komunalne. Przekazane zostaną radom osiedli (Winogrady Północ, Chartowo i Łazarz) oraz organizacjom pozarządowym zajmującym się ochroną zwierząt (Fundacja Głosem Zwierząt, Fundacja Agapeanimali, Fundacja Koci Pazur, Fundacja Animal Security, Fundacja Animalia, Fundacja Pomocy Zwierzętom „Kłębek”, Koło Miłośników i Obrońców Zwierząt „Dąbrówka”). To one, w uzgodnieniu z właścicielami terenu, zadecydują o ich lokalizacji”.
I jeden z komentarzy do tekstu:
“W Krakowie w samym czerwcu oddano ponad 400 kociąt z miotów kotek posiadających właściciela. Cytat jednej z kobiet przynoszących kociaki swojej kotki do schroniska “takie ładne, czyściutkie zejdą jak ciepłe bułeczki”. Problem bezdomności zwierząt bierze się z bezmyślności osób, które posiadają kotki, suczki, ale nie zapobiegają kolejnym ciążom tylko je [dop.EK- zwierzęta] bezmyślnie mnożą. Tzw. “kocie mamy” natomiast skutecznie eliminują ten problem stosując antykoncepcję chirurgiczną lub za pomocą leków za własne pieniądze lub w ramach akcji odbywających się prawie w każdym większym mieście. To są odpowiedzialni ludzie. Bez kotów miasta zaleją fale szczurów, ale jak pomyślę o ponad 400 kociakach w 1 miesiąc od kotek posiadających właściciela i dom to aż mnie trafia”
http://wiadomosci.onet.pl/poznan/w-poznaniu-powstana-domki-dla-bezdomnych-kotow/c5b0g
…a to jeden z konarzewskich wolno żyjących kotów- nazywamy go… Szwagier, bo jest niezwykle podobny do jednego z naszych kocurów:-)
Coś powoli zaczyna się ruszać także w urzędach miast Nie ukrywam, ze trzeba było to wychodzić. Ale się opłaciło :)”Kocie mamy” i fundacje robią od lat dobrą robotę, ale z pomocą urzędów idzie to lepiej. W chwili obecnej fundacje konsultują program zapobiegania bezdomności
http://www.poznan.pl/mim/ngo/news/konsultacje-programu-opieki-nad-zwierzetami,76614.html
Jeszcze jedna wiadomość w temacie: http://www.wiadomosci24.pl/artykul/w_zywcu_pojawiaja_sie_koty_komunalne_burmistrz_miasta_wykorzysta_zwierzeta_do_walki_z_gryzoniami_321534.htmlhttp://www.wiadomosci24.pl/artykul/w_zywcu_pojawiaja_sie_koty_komunalne_burmistrz_miasta_wykorzysta_zwierzeta_do_walki_z_gryzoniami_321534.html
Ta informacja o inicjatywie w Żywcu nazwana “koty do roboty” jest świetna:-) Może powoli ten miejski “kuzwierzęcy” ruch dotrze i do nas- wałęsające się, często chore koty, które podobno do kogoś należą to u nas jeszcze codzienność. Aha, nasze źle znoszą to wietrzysko- stają na progu, zastanawiając się, czy wyjść i odpowiedź jest negatywna;-)
Nasze dwie “wiejskie łajzy” wcale nie chcą wyjść. A Walerka już od jakiegoś czasu wychodzi tylko na schody, rozgląda się i wraca.