Potoczne rozumienie kariery jest nam dobrze znane. Mówi się, że ktoś zrobił karierę, że czyjaś kariera legła w gruzach, że ktoś bardziej dba o karierę niż o przyjaciół, że ktoś jest u szczytu kariery itp. Co traktujemy jako wyznacznik kariery? Najczęściej dobrą pozycję zawodową i odpowiednio do niej wysoki status materialny. Nie każda osoba, o której inni mówią, że zrobiła karierę, to samo myśli sama o sobie. Dlaczego pojawiają się takie rozbieżności? Czy tylko dlatego, że te osoby stawiają sobie wyższe wymagania, niż stawia je im otoczenie? Takie stwierdzenie jest oczywiście uproszczeniem. Najczęściej dzieje się tak dlatego, że samo zrobienie kariery nie daje tym osobom poczucia sukcesu.
Czym w takim razie jest dla nas sukces? Chciałabym tutaj wskazać na jeden z jego głównych wyznaczników – poczucie pomyślności. Nie wystarczy zostać dyrektorem lub kupić sobie dom, by takie poczucie osiągnąć. To właśnie owo poczucie pomyślności uświadamia nam, że sukces powinniśmy traktować jako proces, a nie jak cel. Cel bowiem jest statyczny, oznacza punkt, do którego zmierzamy lub który osiągamy. Kariera np. jest czymś statycznym, bo osiągnięcie konkretnej pozycji zawodowej możemy nazwać zrobieniem kariery. Jeśli sukces potraktowalibyśmy tak samo statycznie oznaczałoby to, że tu również istnieje jakiś punkt końcowy, np. określone stanowisko, który by stanowił o osiągnięciu sukcesu, ale jednocześnie by go kończył. Pytanie tylko czy ludzie osiągający ten cel długo odczuwaliby poczucie pomyślności.
Możemy zaryzykować stwierdzenie, że kariera może być zewnętrzną oznaką sukcesu, ale go nie gwarantuje.
Sukces jak powiedzieliśmy jest procesem a nie stanem. Zbyt często zawężamy nasze pojęcie pojmowania pomyślności, aby dopasować się do popularnego myślenia. Poświęcamy wiele czasu i wysiłku by uzyskać przedmioty (pozycje itp.) uznawane za atrybuty sukcesu i pomyślności przez ogół. A przecież sukcesu, tak jak szczęścia nie można kupić. Są one zakorzenione w życiu wewnętrznym, a nie w rzeczach, które gromadzimy, czy pozycjach i honorach, które zdobywamy i przyjmujemy.
Sukces naszego wysiłku zależy nie tyle od rezultatu, lecz od motywów, dla których w ogóle ten wysiłek podejmujemy. Osoby, które osiągnęły prawdziwy sukces, szukają sposobów nie na to, jak otrzymywać, lecz jak wnosić swój wkład. Są to ludzie, którzy lubią to, co robią i w swojej pracy spełniają się. Są i tacy, którzy robią lub zrobili karierę, a jednak nie doznają poczucia pomyślności. Dzieje się tak wówczas, gdy ich celem nie jest sama praca, droga ku czemuś lepszemu lecz określony punkt: stanowisko, poziom zamożności itp. Dotarcie do tego punktu nie gwarantuje pomyślności. Po prostu zewnętrzne oznaki sukcesu nie są w stanie wypełnić naszego wnętrza.
Tak rozumiany sukces, to poczucie pomyślności płynące z rozwijania własnego potencjału i wykorzystywania możliwości życiowych. Dlatego nie da się go porównywać z sukcesami innych. Drogą do niego nie jest naśladowanie innych, ale poznawanie samego siebie.
Autorka: Elwira Kosnarewicz
Najnowsze komentarze