Moje koty – cz. 1

Chcę Wam przedstawić koty, które mieszkają ze mną. Dzisiaj pora na Kropka-to 5-letni kocur.

DSC_0034

Stateczny, wyważony,ale łowny. Nie wiem, czy wiecie, że myszy zjadają w ciągu doby tyle pokarmu, ile stanowi 15% masy ich ciała. Mysz ważąca 25 g zjada codziennie 3-4 g ziarna, a w ciągu roku 1,4 kg. Może okoliczni rolnicy wspomagaliby dożywianie naszych kotów?;-)

Kropek stoi na czele mojego małego stadka (5 sztuk stacjonarnych i 4 -dochodzące). Obserwowanie, jak walczył o prymat, gdy do domu docierały kolejne koty było naprawdę fascynujące. Zabiegi te znacznie różniły się od tego, co obserwujemy na naszej scenie politycznej. Apel do polityków: wzorujcie się na świecie zwierząt-tam reguły są uczciwsze:-)

Tagi:  ,

4 komentarze do Moje koty – cz. 1

  • Gosia  mówi:

    Urodzony model z Kropka 😉

  • OLO  mówi:

    SZKODA ŻE TE KOTY ZAŁATWIAJĄ SIE NA NASZYCH OGRODACH I W PIASKOWNICACH NASZYCH DZIECI

    • Ewa Kuczyńska  mówi:

      Generalnie nasze załatwiają się w kuwetach,ale pewnie może się zdarzyć,że i w cudzym ogrodzie. Tak to jest,że to my weszliśmy na tereny, gdzie żyły zwierzęta,a wieś szczególnie rządzi się swoimi prawami. Pewnie niejednokrotnie i ptaki zostawią “ślady” na naszych szybach i parapetach,muchy usiądą tu i ówdzie, także na rączce czy buźce naszego dziecka (za Wikipedią:mucha stwarza olbrzymie zagrożenie epidemiologiczne: badania dowiodły, że na powierzchni swego drobnego ciała mucha może przenieść do 6 milionów, a w jelicie czterokrotnie więcej – prawie 30 milionów mikroorganizmów – w tym powodujących tak groźne choroby jak dur brzuszny, paratyfus, dyzenteria, cholera, gruźlica, polio, salmonelloza – oraz stadia przetrwalnikowe pasożytów), a i jakiś piesek przybiegnie w celu wiadomym. Piaskownice warto przykrywać, koty zaakceptować, bo jesienią nie będziemy w domach gonić gryzoni. Martwi mnie co innego-sporo wałęsających się bezpańskim kotów, które pewnie w okolicy maja będą miały “przychówek”. Udało się nam wykastrować tylko jednego z nich,więc on już nie przyczyni się do wzrostu populacji. Pozdrawiam:-)

Odpowiedz Anuluj odpowiedź