Na pierwszych dwóch zdjęciach widać plamę na Słońcu.
W naszym ogrodzie w trakcie zaćmienia pozamykały się krokusy.
Ciekawym zjawiskiem była też obserwacja zmian w postrzeganiu barw – na przykład czerwonych dachów budynków, które zdawały się być brązowe. Zmiana temperatury światła zmieniła też postrzeganie barw.
Zrobiło się szaro-buro i zimno.
Na szczęście wszystko wróciło do normy…
Michale, zdradzisz tajemnicę, jak to zrobiłeś?
Pozdrawiam,
Michał Bartkowiak
www.miodybartkowiaka.pl
Ogniskowa 600mm, trochę dodatkowo przykadrowane, statyw, aparat i … specjalna srebrna, półprzepuszczalna folia używana w teleskopach, pożyczana od brata.
No i 2h czasu
Zanim brat się pojawił używałem zdjęcia rentgenowskiego swojej stopy którym przysłaniałem obiektyw – też było dobrze ale z folią większy komfort i lepsza jakość.
Gdy nie ma się dużej ogniskowej w aparacie można zrobić małą sztuczkę używając lornetki (nie musi być “wypasiona” – rzucić obraz z lornetki na kartkę papieru i zrobić zdjęcie projekcji na kartce. Po ustawieniu ostrości plama na Słońcu też będzie widoczna. Nie potrzeba do tego celu przysłaniać niczym lornetki – tylko nie wolno patrzeć w szkiełka! Trzeba oprzeć na czymś lornetkę (najlepszy mały statyw) i na wyczucie manewrować do skutku aż obraz pojawi się na kartce. Potem wystarczy ustawić ostrość pokrętłem. Polecam przetestować i zobaczyć plamę na Słońcu.
PS
Obraz będzie do góry nogami.
Ufff,sporo tych informacji-nie wszystkie dla mnie jasne. Dopytam przy okazji, bo Twoje fotografie mnie zachwyciły
dzieki-miałem właśnie do góry nogami-ale to nie ja robiłem tylko mój kolega -pozdrawiam
wspaniałe! 600mm to można podziałać :)))
Super:-)